Pl | En

poniedziałek, 9 grudnia 2013

What is Trip-hop?


Czym jest Trip-hop? Aby to zrozumieć musimy przenieść się do Anglii, a dokładnie Bristolu.
Są lata 80-te, w klubach DJe grają rozentuzjazmowanemu tłumowi, a extasy i LSD łatwiej jest kupić niż alkohol. Narkotyki są u szczytu popularności, muzyka klubowa dopiero się rozwija. DJeje, graficiarze, bboye, jednym słowem cała rozległa hiphopowa społeczność, zaczyna tworzyć muzycznoartystyczne formacje. W skład jednej z nich, The Wilde Bunch (zdjęcie wyżej), wchodzili ojcowie triphopu: Robert Del Naja, Grant Marshall, Andrew Vowles (trzej założyciele Massive Attack), Nellee Hooper (kompozytor i producent) oraz Andrian Thaws (znany jako Tricky). Połączyli rap z muzyka elektroniczną, a jakiś czas później zmniejszyli tempo beatu.


Tak udało im się stworzyć idealną muzykę do tripowania dla ówczesnego bristolskiego społeczeństwa, nie bez powodu nazywaną acid-rapem. Swoją obecna nazwę trip-hop zawdzięcza dziennikarzowi brytyjskiego magazynu Mixmag, Andiemu Pemberton, który użył tego terminu w 1994 do określenia muzyki wytworni Wo’ Wax i singla 'In/Flux' DJ'a Shadow'a.


Pierwszym sukcesem nowego stylu był debiutancki album grupy Massive Attack – Blue Lines (1991), ze słynnym „Unfinished Symphaty ”, który przez długi czas zajmował miejsce w pierwszej dziesiątce brytyjskich list przebojów.



Z biegiem czasu trip-hopem zaczęto nazywać nie tylko połączenie muzyki elektronicznej z rapem, ale również z różnymi innymi stylami takimi jak jazz, soul czy reggae. Najlepszym przykładem acid-jazzu jest, pochodząca również z Bristolu, grupa Portishead.



 Obecnie bardzo trudno jest zdefiniować czym jest trip hop i należy podchodzić do niego bardzo intuicyjnie jako do stosunkowo wolnej (80-120BMP), smętnej i mrocznej muzyki elektronicznej, często połączonej z praktycznie każdym możliwym stylem.


Reggae style:




Indie style:



Classical music style:


What is Trip-hop? In order to understand it, we have to transfer ourselves to England, to be more precise to Bristol.
It is the 1980s, the DJ’s play to the overenthusiastic crowds in the clubs. LSD and ecstasy are easier to be bought than alcohol. Drugs are at the peak of their popularity, club music is still under way. DJs, graffiti painters, b-boys, namely the whole hip-hop community, are beginning to create the artistic-music formations. The fathers of trip-hop made up the line-up of The Wild Bunch, which was one of them. They were Robert Del Naja, Grant Marshall, Andrew Vowels (the three founders of Massive Attack), Nellee Hooper (composer and producer) as well as Adrian Thaws (also known as Tricky). They combined rap with electronic music and some time later they diminished the beat pace.


In this way they managed to create an ideal kind of music to trip for the Bristol society of the time, which not without reason was called Acid-rap. The present name of trip-hop can be attributed to a British journalist of The Mixmag magazine, Andy Pemberton; In 1994 he used the term to define the music produced by the Wo'Wax label as well as DJ Shadow’s 'In/Flux' single.


The first success of the new style is associated with "Blue Lines", the debut album of the Massive Attack group with the famous hit "Unfinished Sympathy" which for a long time was in the group of the best ten hits in the British charts.



As the time passed by, it became customary to use the term of hip-hop not only as a reference to the combination of electronic music and rap, but also as the mixture with different genres of music, such as jazz, soul or reggae. The best example of acid-jazz is the group Portishead the orgins of which are also in Bristol.



These days, it is difficult to define what the music in question is. It needs to be approached very intuitively as relatively slow (80-120 BMP), gloomy and melancholic electronic music which is combined practically with any existing style.


Reggae style:




Indie style:



Classical music style:


czwartek, 31 października 2013

James Blake - BBC's Sound of 2011


Niezwykła wrażliwość połączona z starannością i pięknym, jazzowym głosem. Bardzo krótko można opisać jego pierwsza LPke. Dwudziestopięcioletni Brytyjczyk zadebiutował w 2011 roku albumem „James Blake”, którego mroczne, dubstepowe brzmienia wdarły się na brytyjskie listy przebojów.  Sukces pierwszej płyty nie był dla nikogo zaskoczeniem, ponieważ zainteresowanie środowiska zyskał już ponad rok wcześniej po wydaniu  EPek.  Recenzenci nazywali jego muzykę, muzyka dla duszy, a dzięki eksperymentowaniu z głosem stawiali na równi z Thomem Yorkem czy Justinem Vernonem.

James Blake jest reprezentantem nowego pokolenia brytyjskich muzyków, dobrze wykształconych i zafascynowanych muzyką elektroniczną. Skończył studia muzyki popularnej na Univeristy of London. Jego cover piosenki Feist „Limit to your love” został, już w 2010 roku, nagrodzony tytułem “Hottest Record in the World” przez Zane Lowe'a, DJ programu 1 radia BBC. 
Przypadek zrządził, ze to właśnie była pierwsza piosenka Blake’a która usłyszałem.  Od tego zaczęła się moja fascynacja perfekcyjnością z jaką ten tworzący w sypialni student potrafi wyrazić swoje emocje w minimalistycznej formie elektroniki. Tworzy niewytłumaczalną więź miedzy artystą a słuchaczem. Po przesłuchaniu całego albumu i wszystkich EPek, które serdecznie polecam, byłem oczarowany trochę smutnym, ekspresjonistycznym klimatem utworów.  Jego twórczość wypełniła, niezagospodarowaną jeszcze, emocjonalną przestrzeń muzyki elektronicznej.










'Overgrown'

W lipcu wydany został drugi album Blake’a. Nieco bardziej popowy „Overgrown”  utrzymany jest w melancholijnym i romantycznym nastroju. Oprócz typowo blake’owych utworów takich jak tytułowy „Overgrown”, „I Am Sold”, „Dlm” czy „Our Love Comes Back” na najnowszej płycie młodego producenta możemy usłyszeć wiele miedzystylowych eksperymentów.  Duży wpływ na nowa płytę wywarła podróż po Stanach Zjednoczonych, gdzie poznał min. RZA i Kanyego Westa. Tego pierwszego możemy usłyszeć  w rapowym  „Take a Fall From Me”.  Nagrany wspólnie z Brianem Eno „Digital Lion” również potwierdza muzyczna odwagę Blake’a.  Większość utworów ma tematykę miłosną, nic dziwnego, wszakże książe sceny post-dubstepowej w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że jest zakochany. Po nastroju nowego albumu możemy śmiało przypuszczać, że szczęśliwie.
Blake jest związany z wokalistka zespołu Warpaint, Theresą Wayman.




Po tak długo wyczekiwanym albumie spodziewałem się czegoś innego. Muszę przyznać, że potrzebowałem paru odsłuchów, aby go docenić. Rytmiczny beat i śpiew nie pasowały (nie pasują?)  do muzycznej koncepcji JB. Zasmuciło mnie odejście od, tak dla niego charakterystycznej, minimalistycznej i eksperymentalnej formy. Czy nowe, popularne brzemienia są winą panny Theresy Wayman?





Panie Blake, chociaż nie jestem rozczarowany to muszę przyznać, że jednak ze smutkiem ci do twarzy.



Unusual sensitivity combined with meticulousness and a beautiful jazzy voice. His first LP can be described very quickly. A twenty five year old Brit made his debut In 2011 with the album “James Blake”, the gloomy dubstep sound of which stormed British charts. The success of the first album took nobody by surprise as Bake had gained the recognition of the music milieu over a year before when he issued the EPs. The reviewers called his music – music for soul, and thanks to the experiments with his voice he was often compared to Thom Yorke and Justin Vernon.

James Blake is a representative of the new generation of the British musicians, well-educated and fascinated with electronic music. He graduated from the faculty of popular music at the London University. His cover of Feist’s song ‘Limit to your love’ was as early as in 2010 awarded with the title ‘Hottest Record in the World’ by Zane Lowe, the DJ of the first programme of BBC radio.

It was merely a coincidence that it was Blake’s first that I had ever heard. It has been since that moment that my fascination began. It was caused by the perfection with which this student who made his songs in the bedroom, could expressed his emotions in the minimalist form of electronics. He creates an inexplicable bond between the artist and the listener. Having listened to the whole album and the EP’s, which I cordially recommend, I was enchanted with the slightly sad, expressionist atmosphere of his compositions. His output has filled the whole yet uncultivated space od electronic music.










'Overgrown'


The second od Blake’s albums was released in July. A bit more pop-like ‘Overgrown’ is kept in melancholic and romantic mood. Apart from the typical Blake-like pieces, just like the title composition , ‘Overgrown’, ‘I’m sold’ , ‘DLM’ or ‘Our love comes back’, on the latest record of the young producer there can be heard a lot of crossover experiments. The new album was greatly influenced by the tour through the USA, during which Blake met many others, RZA and Kanye West. The former can be heard in the rap ‘Take a fall from me’. Recorded together with Brian Eno ‘Digital Lion’ also confirms Blake’s  musical courage. Most of the pieces were written in the love vein, which is not surprising as the post-dubstep scene prince in one of the latest interviews admitted being in loved. Judging by the mood of the new album, we can suppose that it is fortunately so.  Blake is associated with Theresa Wayman, the lead vocalist of the band Warpaint.




I expected something different of such a long awaited album. I have admit that I needed to listen to it several times to appreciate it fully. The rhythmic beat does not suit James Blake’s musical concept. I was saddened by the fact that he drifted away from his characteristic, minimalist and experimental form. Is it Miss Theresa Wayman to be blame for the new popular sound?




Mr. Blake, although I’m not fully disappointed, I must admit that it is sadness becomes you.